2013-05-21

6.

Sprawdziłam czy nadal mam wszystkie swoje rzeczy. Stojąc pod samą sceną pośród tłumów nastolatek,mogłam coś zgubić. Rozejrzałam się . Gdzie ta Faith ? Widziałam ją ostatnio jak robiłyśmy sobie zdjęcia .Potem gdzieś zniknęła. Miałam nadzieję,że nie wpakowała się w jakieś kłopoty albo nie zrobiła czegoś głupiego. Czasem była jak małe dziecko, mimo że jest ode mnie starsza.
Przesunęłam się pod ścianę po wlała się kolejna fala fanek po autografy. Zaśmiałam się pod nosem . Nigdy nie rozumiałam takich dziewczyn.Wyjęłam telefon,żeby sprawdzić,która godzina. Zobaczyłam,że mam dwanaście nieodebranych połączeń. Tata. Poczułam skurcz w żołądku . Nie chciałam sobie teraz psuć humoru.Jedna nowa wiadomość. James. Uśmiechnęłam się sama do siebie.Miło,że pamiętał .Zajęta czytaniem nie zauważyłam,że wszystkie fanki zniknęły. Nagle telefon wypadł mi z ręki ,uderzył o podłogę i rozpadł się na kawałki.Nogi ugięły się pode mną.Łzy pociekły mi z oczu a ja osunęłam się po ścianie.Zerwał ze mną. Przez sms'a.
Całe zajście narobiło sporego hałasu. Dwaj ochroniarze ,którzy mieli mnie już wyprosić za drzwi , stanęli jak wryci na widok mojej osoby wyjącej na podłodze. Nie wiedzieli najwyraźniej co zrobić ze mną. Zaczęli chyba pytać co się stało i próbowali mnie podnieść,ale ja byłam w innym wymiarze. Nic nie słyszałam oprócz głosu w mojej głowie mówiącego : to koniec . Miałam gdzieś,że robię sceny za sceną koncertu One Direction.
  Nie mogłam uwierzyć,że Faith miała racje . James to jednak skończony idiota. Jak on mógł mnie rzucić przez sms'a ?! Dlaczego ? Nie mogłam tego zrozumieć. Ja..ja ..ja go kochałam. Nadal. On o tym wiedział. Był pierwszą osobą,której zaufałam .
 Zajęta własną apokalipsą ,oczywiście miałam daleko w poważaniu fakt,że tarasowałam cały korytarz (mimo usilnych starań ochroniarze nie zdołali mnie przemieścić ). W pewnym momencie wybuchła jakaś kłótnia ,która naturalnie kompletnie mnie nie interesowała jak wszystko inne do chwili aż ktoś się o mnie potknął. Zderzenie brutalnie ściągnęło mnie na ziemię ,z resztą jak tego kto na mnie wpadł - chłopak , jak mi się zdawało po głosie ,poleciał na podłogę .Wtedy zdałam sobie sprawę,że jestem w miejscu publicznym. Otarłam łzy. W takich chwilach cieszyłam się,że się nie malowałam - rozmazany tusz z pewnością by mnie zdradził.Lekko potłuczona wstałam z ziemi. Nie wiedziałam co się stało,bo wszędzie było pełno najróżniejszych ludzi. Wszyscy coś krzyczeli : jedni po polsku ,inni po angielsku .
Poczułam ,że nie jestem tu już mile widziana. Chciałam skorzystać z zamieszania i zmyć się niezauważona,ale nie miałam pojęcia ,którędy mam iść.Przeciskając się pomiędzy tłumem , ruszyłam przed siebie . Zatrzymałam się dopiero gdy hałas ucichł . Rozejrzałam się . Zgubiłam się .
Usłyszałam czyjeś kroki i biegiem ruszyłam przed siebie. Po chwili znowu na kogoś wpadłam .
- Nina ! Gdzie ty byłaś ?! Szukałam cię ! - krzyczała Faith . - Co się stało ?
Nie wytrzymałam i popłakałam się . Nie wiem jak Ellis to zrobiła,ale udało jej się nas wyprowadzić niezauważenie. Opowiedziałam jej wszystko,wróciłyśmy do domu i zakopałam się pod kołdrą w pozycji embrionalnej.
- Już nigdy się nie zakocham - przysięgłam sobie przez łzy .
Gdybym tylko wiedziała jak bardzo się myliłam ...
~~*~~
HELO!
Dodaję rozdział ! Nie chcę żebyście pomyśleli ,że o was zapomniałam ;) Jak oceniacie ? Co będzie dalej ?
ENJOY!
Nina :*

2013-05-16

Dokończenie ogłoszenia parafialnego nr.1

Tą niespodzianką jest trasa koncertowa na 2014 rok, nie pamiętam już jak się nazywa, ale wystąpią w Polsce !!! Boże tak się jaram <3 ale bilety pewnie za 2 tysiaki więc dupa -.- . I podobno wstęp na ich koncert od 16 roku życia :/ .
Powodzenia w dostaniu biletów :*

OGŁOSZENIE PARAFIALNE 1


Wiecie pewnie że chłopcy chcą nam dzisiaj o 13.10 coś ogłosić. Ma to być absolutnie pozytywna wiadomość i ma uszczęśliwić wszystkie directioners. Jesteśmy z Niną straaaaasznie podekscytowane i ciekawe. Niestety kończymy lekcję o 13.25 :C. A do domu dopiero po 15.15 :/. Jak wrócę to od razu napiszę :*

2013-05-14

5.

-Koncert? Za granicą ?! NINA , FAITH CZY JA O CZYMŚ NIE WIEM?!
- Tato, spokojnie, byłyśmy z mamą Faith.
- NINA DZIECKO WIESZ JAK JA SIĘ MARTWIŁEM?!
- Mama się zgodziła. POZNAŁYŚMY ONE DIRECTION. Gadałyśmy z nimi. Mamy ich numery. Oni mają nasze. Któryś ma polskie korzenie jak ja. PROOOOOOSZE nie gniewaj się!
- George, spokojnie ja o wszystkim wiedziałam i sie na to zgodziłam. Są przecież całe i zdrowe.
- Tak, Joanna prawda. Ale nic mi nie przywiozły !!!
Wszystkie trzy zrobiłyśmy "facepalm" i zaczęłyśmy się śmiać. Pan Lancaster jest powalający. Nie powiemy mu nigdy, że Harry podrywał Nine. I to on wpadł na pomysł wzięcia numerów od nas. I dania nam ich numerów. Tak długo byłyśmy z chłopcami że kolejne fanki się popłakały, że ich im zabierzemy. I tak mają swoje dziewczyny. Ale na koniec 2 godziny (!) naszego spotkania ochroniarz zaczął się denerwować i musiałyśmy wyjść.
Biedna Nina nadal rozpacza po tym dupku. James zachował się jak świnia. Jak zawsze. Od początku wiedziałam że nie można mu ufać. Ale nie, Lancaster zawsze wie najlepiej. Jednak James miał to szczęście że zwróciła na niego uwagę, gdy wszyscy faceci się za nią oglądali. W końcu polki to najpiękniejsze dziewczyny świata.
Nie wiem co w niego wstąpiło. Ten idiota bawił się jej uczuciami. Rzucił ją. W kilka sekund, nawet nie patrząc w twarz. Tydzień się uspokajała. Dwa tygodnie musiałam ją pocieszać. Zginęłaby bezemnie. Gdy 6 lat temu przyszła do mojej klasy, wszyscy patrzyli na nią jak na jakiegoś kosmitę. Miała długie włosy, kochała jazdę konną, przyjechała z Polski o której mało kto słyszał, angielski ledwo na podstawowym poziomie. I kto by chciał się z nią przyjaźnić? Najpopularniejsza dziewczyna w szkole? Dobre. Jej najlepsza przyjaciółka? Tak. To o mnie chodzi. A moja była "BFF'' to Caroline Perkins. Tak. Obracałam się wśród najlepszych. Wśród elity. James też, w końcu chłopak z Chicago, z USA. To były chłopak Caro. Rzucił ją bo się zakochał w Ninie. Perkins zrobiła mi i jej piekło. Dlaczego mi? Bo broniłam Lancaster. Bo Caroline uważała że skoro jej tatuś jest milionerem i ma sieć popularnych banków w Irlandii to może mieć wszystko i każdego chłopaka. Tak dużo takich osób jak ona. Teraz to ja i Lancaster jesteśmy najpopularniejsze. Mamy najprzystojniejszych chłopaków na skinienie ręką.
Jednak nie jesteśmy tępymi plastikami, czy coś. Nina od początku wygrywała wszelkie konkursy z matmy, biologii, z wszystkiego. Umie pięknie rysować. Ma same najlepsze oceny. A ja co? Ja jestem dobra z matmy, angielskiego i chemii. Jednak potrafię śpiewać, grać na każdej gitarze która wpadnie mi w ręce. Takie tam ukryte talenty. Jednak jesteśmy popularne. Tak...  Jesteśmy popularne i wolno nam wszystko*.

___________
* w granicach rozsądku oczywiście ;)

2013-05-10

4.

~~18 lipca 2012 r.~~
Wpatrywałam się w swoje odbicie w szybie pociągu . Nie podobało mi się co widziałam. Długie włosy były splątane po podróży . Zielono-brązowe oczy . Nos,którego tak nie znosiłam. Kim była ta dziewczyna w szybie ? Na pewno nie mną . Nie mogła być . Nie taką Ninę Vivienne Lancaster znam . 
Wyjęłam telefon z kieszeni . Odpisałam pośpiesznie na sms od Faith. Nie miałam zamiaru jej zdradzać ,że jechałam na drugi koniec kraju ,żeby spotkać się z chłopakiem. Nie poparłaby mojego pomysłu. Nie lubiła James'a. Myślę ,że trochę mi zazdrościła . On był przecież jak książę z bajki . Idealny. Nie wiem czemu wybrał mnie . Wyszłam z przedziału. Pociąg był stosunkowo pusty. Stanęłam przy otwartym oknie i pozwoliłam aby wiatr rozwiewał mi włosy i delikatnie pieścił twarz. Włożyłam słuchawki i tak spędziłam resztę podróży.
Wysiadłam na dworcu i ciągnąc za sobą swój bagaż ruszyłam naprzód. Po chwili poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. Po latach spędzonych przy zwierzętach ,moim pierwszym odruchem był odskok,ale gdy podniosłam wzrok ,uśmiechnęłam się .Wspięłam się lekko na palce by pocałować James'a na powitanie. 
- Tęskniłem - powiedział
- Wzajemnie
Chłopak wziął mój bagaż w jedną rękę a drugą złapał moją dłoń i ruszyliśmy na parking. Wskoczyłam do jego auta i po chwili jechaliśmy już ulicami mojego ukochanego zapyziałego Lublinu. 
Cieszyłam się James został na wakacje,zamiast lecieć do Chicago. Głupio mi tylko było ,że musiałam wrócić z gór bez wiedzy rodziców,czy najlepszej przyjaciółki . Mama i tata woleli żebym dorobiła trochę na boku przez lato . Każde zaskórniaki mogły się przydać na studiach. Sama jednak wolałam spędzić ostatnie miesiące w Polsce na czystej zabawie. W duszy dziękowałam ,że moi przyjaciele ,którzy pojechali tam ze mną zostali by mnie kryć. 
Podgłośniłam radio. Leciała jedna z moich ulubionych piosenek. Po chwili James zaczął śpiewać ,a ja śmiać się do wtóru. Gdy oboje doszliśmy do siebie zapytał : 
- Na co masz najpierw ochotę ? 
- Nie wiem . - zamyśliłam się . Było tyle rzeczy ,które chciałam zrobić,że nie wiedziałam od czego zacząć.- Najpierw to bym się chyba umyła .
- Mam pewien pomysł.- powiedział z tajemniczym uśmiechem i docisnął pedał gazu .
- Gdzie jedziemy ? -zapytałam po dwudziestu minutach . 
- Zobaczysz 
- Wiesz jak nie cierpię niespodzianek !
- Wiem. Ale wiesz jak uwielbiam się z tobą droczyć ! 
Pokazałam mu język i przez resztę drogi skupiłam się na śpiewaniu piosenek (z różnym skutkiem ).Po przejechaniu kilkunastu kilometrów byliśmy na miejscu. James zawiózł nas nad jedno z pobliskich jezior gdzie jego kumpel miał dom i urządzał właśnie imprezę. 
Czas mijał szybko. Piwo za piwem. Słońce zaczęło zachodzić i stwierdziliśmy ,że pójdziemy się wykąpać. Gdy wszyscy byli już mokrzy ,siadłam na piasku obok James'a i oparłam głowę o jego ramię. Objął mnie ramieniem.Patrzyliśmy jak słońce chowało się w jeziorze.
- Wylatuję pojutrze do USA- powiedział w końcu 
Wryło mnie ,ale jak zawsze nie dałam tego po sobie poznać .
- Aha - odpowiedziałam bez emocji .
- Po drodze zawiozę cię do Faith . Może być ? 
- Spoko . Nie ma problemu.
Już słyszałam jak przyjaciółka krzyczy mi w oczy : "A nie mówiłam ?!". Nie to mnie jednak martwiło. Poczułam,że wtedy coś pękło. Nie było już tego co mnie łączyło z James'em. Na jego lśniącej zbroi powstała rysa nie do naprawienia. 
Dwa dni zleciały mi na leczeniu kaca,więc nawet nie pamiętam kiedy stanęłam na progu domu Faith.Cieszyłam się ,że choć ona się nie zmieniła . Ta sama,wspaniała dziewczyna co sześć lat temu gdy poznała wypłosza co doszedł do jej klasy. 
Obie nie mogłyśmy się doczekać wyjazdu do Londynu , urządzania mieszkania, czy nawet szukania pracy ,czy kucia do późna. Reszta dni spłynęła nam na pakowaniu ,zakupach i załatwianiu różnych bzdetów związanych z przeprowadzką. Sprowadziłam swojego ukochanego labradora,którego zabierałam ze sobą do Anglii. Wieczorami padałyśmy zmęczone a rano zrywałyśmy się skoro świt. Nie miałyśmy pojęcia skąd było w nas tyle energii . 
Obie czułyśmy ,że czekają nas zmiany ,ale nawet w najśmielszych snach nie byłyśmy w stanie przypuszczać jak wielkie ...
 ~~*~~
Hejoł !
Pierwszy raz tu jestem ! 
Mam nadzieję,że wybaczycie mi moją nieobecność ale miałam sporo na głowie . Dużo w moim życiu się zmieniło i powoli odnajduję się w nowej rzeczywistości . 
Z góry komunikuję,że mój gmail stoi przed wami otworem w każdej sprawie. 
Życzę miłego czytania ;)
Nina Vivienne Lancaster 

2013-05-04

3.

Podeszłyśmy i czas jakby stanął w miejscu. Liczył się tylko Niall i istnieliśmy tylko ja i on.
Nagle zobaczyłam coś dziwnego. Nagle znalazłam się w pewnej restauracji, w której jest pełno ludzi. I osłupiałam. Zobaczyłam siebie i Nialla przy jednym ze stolików. Nikt nie zwracał na nas uwagi, nikt nam nie przeszkadzał. Byliśmy w siebie zapatrzeni jak w najpiękniejsze obrazy świata. Po chwili Horan pochylił się w stronę mnie siedządzej przy stoliku. Podeszłam do nich żeby lepiej słyszeć. I oto co usłyszałam:
- Faith, kocham cię. Od tej chwili kiedy cię zobaczyłem ciągle o tobie myślę. Kocham cię. Jesteś całym moim życiem i światem. Zechcesz być moją żoną?- mówiąc to wyciąga pierścionek.
Przez głowę przemykają mi urywki zdarzeń które nigdy nie miały miejsca, nigdy nieodbytych rozmów... Czyjś ślub:
" Czy ty Faith Melanie Ellis bierzesz sobie Nialla Jamesa Horana za męża?"
" Tak."
I odwrotnie. Też z twierdzącą odpowiedzią. W oddali widzę Ninę w zaawansowanej ciąży przytulającą się do Harrego Stylesa.
Stop klatka. Dwoje ludzi, w miarę wysoki blondyn trzymający pod rękę brunetkę w ciąży wchodzą do pięknego domku. Za nimi drepcze psiaczek.
Ocknęłam się.
To trwało sekundę, jednak coś sobie uświadomiłam. To nie jest zwyczajny chłopak.
Zebrałam się w sobie i podeszłam do chłopców. Znacie ten szablon spotkania z idolem.
"Cześć, kocham cię, jestem wierną fanką. Moge prosić o zdjęcie i autograf?"
" Tak oczywiście" *podpisuje się i ustawia do zdjęcia*
Czułam że to nie może się tak skończyć. W końcu nie na darmo przyniosłam ze sobą Kleo ( stary miś, który ma jakieś 18 lat...).
- Hej! Jestem Faith a to moja przyjaciółka Nina. Jesteśmy waszymi fankami od początku. Możemy autografy i zdjęcie?
- A czemu nie? Chodźcie. - chłopcy przybrali różne pozy, jednak najbardziej zszokowało mnie to, że Niall próbował wziąść mnie na ręce, a Hazz pocałować Nine w policzek. Zayn trzymał Louisa za nogi , a Liam za tułów. Dziwne? Nie sądzę.
- Dobrze się bawiłyście?
- Oczywiście! Z wami nie da się nie bawić.-*Lancaster puszcza oczko do chłopców*
Po czym porozmawialiśmy jeszcze troche, pośmialiśmy się. W zasadzie to Nina razem z Harrym , Lou , Zaynem i Liamem. Ja zaczęłam rozmowe z Horanem.
- Hej Niall, moge porozmawiać? - spytałam.
- Jasne! Oczywiście... - odpowiedział natychniast, ale wydawał się speszony. - Może chodź gdzieś, gdzie nie będą mogli nas podsłuchać, co? *Puszcza do mnie oczko i prowadzi gdzieś dalej*
- Skoro tu jestem, to chciałabym ci dać coś, co jest dla mnie bardzo ważne. To mój miś Kleo - mówiąc to wyjmuję ją z torebki i podaję chłopakowi - Wiem że może nie jestem pierwszą fanką która daje ci pluszaka łudząc się, że to coś dla ciebie znaczy, ale pamiętaj, że jeśli będzie ci smutno i go przytulisz, to tak jakbyś przytulał ukochaną osobę.